Wczoraj starosta nowosądecki Jan Golonka spotkał się z Krzysztofem Mańkowskim – prawnukiem hrabiego Adama Stadnickiego. Omówiono sprawy związane z pałacem Stadnickich w Nawojowej.
Rodzina Stadnickich, od dłuższego czasu, stara się odzyskać pałac, który przed laty był jej własnością. Obecnie, w imieniu Skarbu Państwa, pałacem administruje starosta nowosądecki, a zarządcą jest sądecki Oddział Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Karniowicach. Szansa na odzyskanie nieruchomości przez potomków hrabiego pojawiła się, kiedy na początku tego roku minister rolnictwa uchylił decyzję wojewody małopolskiego, który stwierdzał, że roszczenia rodziny Stadnickich są bezzasadne. Minister uznał, że pałac i park zabrane Stadnickim wraz z gruntami rolnymi i leśnymi zgodnie z dekretem PKWN w 1944 r., nie powinny podlegać dekretowi.
Starosta nie odwołał się od decyzji ministra.
– Dobrze się stanie, jeśli zespół parkowo-pałacowy wróci do dawnych właścicieli – mówi starosta nowosądecki Jan Golonka. - Skończy się czas zawieszenia i niepewności - potomkowie rodziny Stadnickich będą mogli o niego zadbać. Dotychczas nie mogliśmy tam inwestować i przeprowadzać remontów ze względu na skomplikowaną sytuację prawną.
Oczywiście, decyzja ministra nie kończy całej sprawy. Starosta musi mieć wyrok sądu, na mocy którego mógłby przekazać nieruchomość spadkobiercom rodziny Stadnickich.
Na razie nie wiadomo, jakie przeznaczenie będzie miał pałac i park po odzyskaniu ich przez potomków hrabiego Adama Stadnickiego. Na razie Krzysztof Mańkowski – prawnuk Adama Stadnickiego - prowadzi interesy w Szczawnicy (gdzie hrabiowska rodzina odzyskała większość swojego majątku) i czeka na prawomocny wyrok dotyczący pałacu w Nawojowej.
(olsz)