Dzisiaj w Starostwie Powiatowym w Nowym Sączu odbyła się XXIX sesja Rady Powiatu Nowosądeckiego.
Radni wysłuchali sprawozdania z pracy Zarządu w okresie międzysesyjnym i zapoznali się z informacją Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu dotyczącą zimowego utrzymania dróg powiatowych w sezonie 2013/2014.
Most w Muszynie
Starosta nowosądecki Jan Golonka skomentował pytania dotyczące rzekomo zagrożonej budowy mostu w Muszynie:
- Wszystkie prace wynikające z umowy z wojewodą odbywają się w terminie – powiedział starosta. – Przypomnę, że podpisaliśmy umowę o budowie mostu 10 czerwca tego roku i mieliśmy bardzo krótki czas, aby tak trudny inżynieryjnie obiekt powstał do końca listopada. Może się zdarzyć, że jakieś drobne elementy zostaną wykonane później, ale nie wpłynie to na fakt, że niebawem mostem będzie można już jeździć. Chcemy, aby mieszkańcy Muszyny mieli jak najszybciej most z prawdziwego zdarzenia i poruszali się po nim komfortowo i bezpiecznie. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę w niesprzyjających warunkach i w tak dużym tempie.
- Terminy odbioru mostu są ustalone na 16 grudnia tego roku i wszystko wskazuje na to, że ich dotrzymamy – dodaje Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. – Inne, nie związane z umową z wojewodą prace, będą wykonane jak najszybciej. Ten most jest bardzo ważny - decyduje o dostępności do dzielnicy Folwark. Wczoraj odbyła się próba obciążeniowa, czekamy na wynik analiz, ale z pierwszych informacji wynika, że most „zdał egzamin” i jest zrobiony dobrze. Zaczęliśmy już rozbierać starą przeprawę. Kończą się też prace przy umacnianiu skarpy – aby odpowiednio wyprofilować drogę i wjazd na most musieliśmy wejść w zbocze. Zostały tam zrobione potężne umocnienia zakotwione w skale.
Obwodnica zachodnia
- Powiat zrobił wszystko, co mógł w sprawie budowy obwodnicy zachodniej – mówił podczas sesji starosta Jan Golonka. – I zrobiliśmy to nawet dwa razy: dwa razy były gotowe środki na budowę, dwa razy odbył się przetarg, dwa razy była wydawana decyzja środowiskowa. Wszystko przez protesty i odwołania kilku mieszkańców. Teraz możemy tylko czekać na to, jak SKO w Tarnowie rozstrzygnie całą sprawę. Mamy pieniądze i wykonawcę. Jednak jeśli sprawa nie rozstrzygnie się do końca stycznia 2014 r., będziemy musieli się zastanowić, co robić dalej. Na pewno tych pieniędzy nie da się przesunąć na inne zadanie na Sądecczyźnie.
(olsz)