Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce, który 10 kwietnia 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej, spotkała się dziś z uczniami starosądeckich szkół ponadgimnazjalnych. W spotkaniu, poświęconym Żołnierzom Wyklętym wziął udział członek Zarządu Powiatu Nowosądeckiego Marian Ryba i dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Starostwa Powiatowego Artur Rola.
Zuzanna Kurtyka pokazała młodzieży poruszający film Sławomira Górskiego pt. "WiN. Ostatnia nadzieja", poświęcony antykomunistycznej organizacji Wolność i Niezawisłość, powołanej do życia we wrześniu 1945 r. Uczniowie dowiedzieli się z niego o zbrodniach czerwonoarmistów na terenie Polski, walce z niepodległościowym podziemiem, ubeckich katowniach i procesach politycznych, które kończyły się wyrokami śmierci. Strzałem w tył głowy likwidowano patriotów, którzy nie pogodzili się z narzuceniem Polsce reżimu komunistycznego.
- Ludzi, którzy nie poddali się nowemu zniewoleniu nazywamy Żołnierzami Wyklętymi - tłumaczyła Zuzanna Kurtyka. - Czasami określa się ich też mianem niezłomnych, choć tylko część z nich faktycznie pozostała niezłomna. Wielu udało się złamać, bo byli poddawani straszliwym torturom, ich rodziny prześladowano, a domy równano z ziemią.
Zuzanna Kurtyka przypomniała, że także na Sądecczyźnie prężnie działała antykomunistyczna partyzantka. Przywołała postać jezuity ks. Władysława Gurgacza, kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej, rozstrzelanego po pokazowym procesie w 1949 r.
- Proces bolszewizacji Polski był bardzo zaawansowany – przekonywała Zuzanna Kurtyka. - Gdyby Karol Wojtyła nie został papieżem, być może w ogóle nie doszłoby do przełomu i obalenia systemu komunistycznego. To on sprawił, że mur oddzielający państwa demokracji ludowej od wolnego świata zaczął się kruszyć.
Marian Ryba zaapelował do młodzieży, by zgłębiała współczesną historię Polski, w której przez wiele lat nie było miejsca dla pamięci o Żołnierzach Wyklętych
- Rozmawiajcie ze swoimi dziadkami. Może zechcą opowiedzieć o tym, co pamiętają, albo czego sami doświadczyli – mówił Marian Ryba
(szel)
Fot. Paweł Szeliga